Jak
wszyscy wiemy, skóra stanowi zewnętrzną „pokrywę” naszego
ciała, o powierzchni 1,5-2m2 i zróżnicowanej grubości, w
zależności od okolicy ciała. Ponieważ jest to tkanka, która
„kontaktuje” się ze środowiskiem zewnętrznym, musi być
odpowiednio przystosowana do takowego „kontaktu”, by, w
telegraficznym skrócie, nie doszło do zaburzenia równowagi
organizmu, czyli homeostazy.
Niestety,
nie obejdzie się bez odrobiny teorii, gdyż poznanie budowy skóry,
znacząco ułatwi zrozumienie zmian w niej zachodzących. Ze swojej
strony dołożę wszelkich starań, by nie był to nudny elaborat,
bo długi będzie na pewno :-) .
No
to Zaczynamy :-) (-:
Skóra
zbudowana jest z 3 warstw, zaczynając od najgłębiej położonych:
tkanka podskórna, skóra właściwa oraz naskórek.
Tkanka
podskórna, czyli to, czego tygryski nie lubią najbardziej, a
mianowicie zraziki komórek tłuszczowych oddzielone tkanką łączną.
Zawdzięczamy jej m.in. fałdki, wałeczki, „boczki”, cellulit
:-) . Jednak mimo niemiłych skojarzeń, warstwa ta pełni istotną
rolę, gdyż stanowi ochronę przed uszkodzeniami mechanicznymi, w
tym także dla narządów wewnętrznych. Jest izolatorem, zabezpiecza
organizm przed niskimi temperaturami. O samej tkance tłuszczowej,
bardziej szczegółowo, w innym poście, przy opisywaniu cellulitu.
Grubość tej warstwy jest zróżnicowana i zależna od budowy ciała,
jego okolicy, płci oraz „stopnia odżywienia” :-).
Następna
w kolejności jest skóra właściwa, czyli „adresat marzenie”
dla większości składników aktywnych zawartych w preparatach
kosmetycznych. Od jej struktury zależy młody i zdrowy wygląd
naszej skóry. Prawidłowo tkanka w ok. 60- 70% składa się z wody
(związanej w różnych strukturach), czemu zawdzięcza swe napięcie
(spadek stopnia uwodnienia zmniejsza napięcie). Skórę właściwą
cechuje bogate unaczynienie, unerwienie oraz obecność przydatków
(włosy, gruczoły potowe i łojowe). Zbudowana jest z dwóch warstw,
leżącej głębiej warstwy siateczkowej oraz sąsiadującej z
naskórkiem warstwy brodawkowej. Warstwa siateczkowa swą nazwę
zawdzięcza charakterystycznemu układowi włókien białkowych
(m.in. kolagenowych i elastynowych), które odpowiadają za jędrność
i sprężystość skóry. Także w tej warstwie znajdują się słynne
już chyba fibroblasty, które wszyscy producenci kosmetyków
chcieliby pobudzać do pracy, gdyż to one właśnie produkują
„podzespoły” dla wspomnianych wyżej włókien. Wiadoma rzecz,
im gęstsze utkanie sieci kolagenowo- elastynowej, tym lepsza podpora
dla skóry, sprężystość i jej młodszy wygląd :-) . Druga z
wspomnianych wcześniej warstw, a mianowicie brodawkowa stanowi
falistą granicę skórno- naskórkową. By łatwiej było
wizualizować :-) niżej załączam foto :-).
Kształt
owej granicy warunkują wpuklenia skóry właściwej do naskórka,
czyli tzw. brodawki, między którymi znajdują się wpuklenia
naskórka do skóry właściwej, zwane wdzięcznie soplami.
Idąc
dalej ku górze docieramy do naskórka. Składa się on z 4
(miejscami 5-ciu) warstw. Zaczynając od najgłębiej położonej
wyróżniamy warstwę: podstawną (zawierającą najwięcej wody w
swym składzie), kolczystą, ziarnistą (warstwa dodatkowa zwana
„jasną” występuje głównie w obrębie podeszw stóp i
dłoniowych częściach rąk) oraz rogową (zawiera najmniej wody).
Warstwa
podstawna jest pierwszą z warstw naskórka. Usytuowana na błonie
podstawnej, która wraz z warstwą brodawkową skóry właściwej,
stanowi opisaną wyżej barierę skórno- naskórkową. Wracając
jednak do samej warstwy podstawnej. Jest to rząd żywych komórek,
który przez nieustające podziały, stanowi istotę procesu
regeneracji. Tym samym wszelkie rany i skaleczenia nie przekraczające
głębokością tej warstwy, ustąpią bez pozostawienia blizny
(dopiero ubytki sięgające skóry właściwej pozostawiają blizny),
gdyż komórki dzięki podziałom i ciągłemu ich wypiętrzaniu
doprowadzą terminalnie do złuszczenia uszkodzonych warstw
(przebarwienia to już całkiem inna historia, gdyż związane są z
zaburzonym funkcjonowaniem melanocytów czyli komórek barwnikowych,
które odpowiedzialne są za proces produkcji i rozmieszczenia
pigmentu, ale o tym będzie odrębny post). Całość procesu odnowy
komórek naskórka trwa ok. 26-28 dni i nosi ładną i modną (lubimy
przecież zapożyczenia :-P) nazwę TURN OVER TIME (jest to czas jaki
upłynie od przejścia komórki z warstwy podstawnej do rogowej i jej
złuszczenia się). Jak już wspomniałam, na poziomie warstwy
podstawnej zachodzą podziały komórek naskórka, więc wszelkie
zaburzenia w jej obrębie odbiją się na zdolnościach
regeneracyjnych skóry.
Druga
w kolejności jest warstwa kolczysta, pozostająca w ścisłym
połączeniu ze swą poprzedniczką. Tworzy ją kilka rzędów
komórek, które ulegają spłaszczeniu w kierunku ku górze. To
także warstwa żywa, co oznacza, że komórki posiadają jeszcze
jądra komórkowe.
Proces
właściwej keratynizacji (inaczej rogowacenia, polegający na
obumieraniu komórek i wypełnianiu ich wnętrza białkiem, zwanym
keratyną) rozpoczyna się wraz z warstwą ziarnistą, czyli pierwszą
martwą warstwą naskórka. Komórki zmieniają kształt na
wrzecionowaty, ulegając dalszemu spłaszczeniu.
Warstwę
jasną ze względu na jej lokalizację delikatnie pominiemy :-) .
Wspomnieć tylko należy, że jest ona odpowiedzialna za zaburzenia
rogowacenia, czego efektem są hiperkeratozy (miejscowo nadmierne
narastający naskórek, wyraźne jego pogrubienie) na stopach,
rzadziej na dłoniach.
Terminalną
„pokrywę” naskórka stanowi sławna warstwa rogowa i na niej się
teraz skupimy. Posiada komórki, zwane mądrze korneocytami, ułożone
w kilkunastu warstwach. W głębszym położeniu są ściśle
upakowane w sposób dachówkowaty, zaś im bliżej ku górze, ich
połączenia ulegają rozluźnieniu, a same komórki złuszczają
się. Przestrzenie między korneocytami wypełnia tzw. cement
międzykomórkowy, który jednocześnie spaja je ze sobą. Wspomniany
cement (mieszanina związków o charakterze lipidowym) wraz z sebum
(wydzielina gruczołów łojowych, która zalega na powierzchni
naskórka, odpowiedzialna za „świecenie” się skóry) stanowi
barierę hydrolipidową naskórka, chroniąc tym samym przed
wniknięciem nieproszonych gości do wnętrza organizmu (bardzo
istotne w przypadku obrony przed mikroorganizmami jest także kwaśne
pH skóry na poziomie 4,2-5,6). Bariera ta jest nieprzepuszczalna dla
wody (dotyczy to jej przenikania ze skóry do środowiska, jak i
odwrotnie, dlatego nie chłoniemy wody jak gąbka w czasie kąpieli
:-) ). Jako grupa związków natłuszczających, spowalnia proces
złuszczania się komórek warstwy rogowej i chroni przed czynnikami
atmosferycznymi, takimi jak wiatr, promienie UV czy mróz. W
przypadku niedoboru lipidów cementu międzykomórkowego, mamy do
czynienia ze skórą wrażliwą, szorstką i suchą (rozszczelnienie
i osłabienie bariery, wpływa na zwiększoną utratę wody z
naskórka).
Ufff...
:-) najtrudniejsze za nami :-) teraz już pójdzie z górki.
Kontynuacja posta jest już w drodze :-), a w nim co nieco o
wchłanianiu się substancji aktywnych z preparatów :-) czyli
obalamy trochę mitów-chwytów marketingowych :-) .
Źródła:
Martini M.C., Kosmetologia i farmakologia skóry Redakcja naukowa wydania polskiego Waldemar Placek, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2008.
Sawicki W., Malejczyk J., Histologia, Wydawnictwo Lekarskie PZWL, Warszawa 2012.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz